W imieniu króla
4,7
- Autor:
Marek Tarnowicz
- Wydawnictwo:
E-bookowo
- ISBN:9788366192164
- Format:PDF + MOBI + EPUB
16,02 zł
Produkt niedostępny
Sylwanie w powrocie do stolicy Qantre i rozliczeniu się z Namiestnikiem Boliwarą, za nastawianie na jej życie, staje na drodze nagła i tajemnicza śmierć jednej z ważniejszych osób Bractwa Łowców. Nie jest to wszakże jedyny powód zmuszający ją do nagłej zmiany planów i priorytetów w jej życiu. Nieoczekiwanie dochodzą znacznie ważniejsze okoliczności wpływające na jej decyzje. To one powodują podjęcie działań, które mają zapobiec rosnącemu zagrożeniu ze strony osób zamierzających wskrzesić Mont Cata, Imperium zła i terroru istniejące przed stuleciami. Pozostałości po Pradawnych.
Głośny brzęk rozbijanej szyby wyrwał ją ze snu w momencie, gdy go usłyszała. Bełt wystrzelony przez kusznika stojącego na dachu sąsiedniego budynku przebił poduszkę niemal w tym miejscu, gdzie przed szarpnięciem się we śnie miała głowę. Pocisk nie trafił też z powodu krzesła ograniczającego pole strzału, a na dodatek uderzenie w szybę zmieniło nieco jego tor lotu, co też miało niebagatelny wpływ na celność. Usiadła na łóżku zaskoczona, lecz zaraz potem błyskawicznie sturlała się z niego na podłogę pomiędzy łóżko a krzesło. W pokoju było prawie ciemno, bowiem księżyc był już w innym miejscu, a jego poświata tylko nieco rozświetlała wnętrze. Momentalnie oceniła sytuację. Wiedziała, że ktoś do niej strzelił. Po szybie zorientowała się, że miało to miejsce z zewnątrz. Miała krótką chwilę, nim kusznik załaduje swoją broń ponownie. Wyjrzała ostrożnie zza krzesła. Dostrzegła kogoś na dachu sąsiedniego domu. Sięgnęła po miecze, gdy naraz pod wpływem potężnego uderzenia otworzyły się drzwi do pokoju, niemal wyskakując z zawiasów. Do pomieszczenia niczym rozjuszone zwierzę wpadła ubrana na czarno postać. Po dwóch krokach ten ktoś z olbrzymią siłą opuścił klingę miecza w miejsce, gdzie był odcisk jej głowy na poduszce.