Impneurium. Sygnały z kosmosu
4,1
- Autor:
Andrzej Miszczak
- Wydawnictwo:
Wydawnictwo IX
- ISBN:9788368257007
- Format:EPUB + MOBI
Produkt niedostępny
"Oto Europa niedalekiej przyszłości, targana falami terroryzmu i wykasłująca ze śliną kolejne mutacje wirusów. Europa, na rubieżach której nadal widać łuny i czarne dymy.
Również doktorem Derekiem Ruyterem, neurochirurgiem z lemburskiego Oostenlo, szarpią spazmy nieprzepracowanej żałoby po stracie najbliższej osoby, a torsje łagodzą pigułki oraz terapie. Ruyter jednak będzie musiał wziąć udział w grze, i bynajmniej nie chodzi o karty. W puli, jak się okaże, leży sporo żetonów o wysokich, bardzo wysokich nominałach. Pojawia się ktoś, kto wyjaśnia Derekowi zasady tej gry, ale czy wyjaśnienia nie są przypadkiem zaciemnieniami?
Impneurium. Sygnały z kosmosu to mozaikowa opowieść o miłości i nienawiści, ale też o prawie do zemsty i o rozpoczęciu nowego życia, nie tylko uczuciowego. Czy niesiemy na plecach krzyże, których deski pozbijali nasi przodkowie i czy ponosimy odpowiedzialność za ich czyny?
To również historia o zaświatach, których – tak przynajmniej wydawało się Ruyterowi, umysłowi ścisłemu – nie ma. A może jednak istnieją? Przecież religie mówią, że coś czeka nas „po drugiej stronie”… A właśnie – religie. Co mogło być ich początkiem?
To science fiction bliskiego zasięgu zmiksowane z technothrillerem. Wybuchy uczuć i eksplozje bomb. Przyziemne problemy i orbitalna eskapada, która – wyciągając na światło dzienne tajemnicę z przeszłości – nieoczekiwanie zatrzęsie Starym Kontynentem, jakby nie miał on dość problemów.
Jesteście gotowi sprawdzić, kto za tym wszystkim stoi?
---------
Andrzej Miszczak (1970) publikuje niewiele, choć czytelnicy fantastyki mogą go kojarzyć od 20 lat. Gościł na łamach czasopism (Nowa Fantastyka) i w kilku antologiach (m.in. „Science Fiction”, „Głos Lema”, „Mars”, „Epidemie”). Udział w jednej z nich („Nowe idzie”) zaowocował nominacją do Nagrody Fandomu Polskiego im. Janusza A. Zajdla. Ale to dawne dzieje, niemal prehistoria. Być może nadszedł czas na tzw. nowe otwarcie…"