"Finał Rosie" Graeme Simsion - lekka lektura czy wartościowy poradnik?
Są takie książki, które bawią, wciągają swoją wartką akcją, a jednocześnie skłaniają do refleksji i poszerzają naszą wiedzę. Doskonałym przykładem jest „Finał Rosie” Graeme’a Simsiona. To jeden z tych tytułów, które można analizować wieloaspektowo.
„Finał Rosie” jest trzecim tomem z cyklu „Don Tillman”. Tytułowy bohater jest cenionym w środowisku profesorem genetyki. Od pierwszego tomu poznaje się go jako osobę wyjątkowo ekscentryczną, mającą sztywne przyzwyczajenia i pewne trudności w życiu społecznym.
Zanim sięgniesz po „Finał Rosie”
Aby w pełni zrozumieć sens powieści, najlepiej sięgnąć po dwie pierwsze części – „Projekt Rosie” i „Efekt Rosie”. Kiedy poznajemy Dona w pierwszej części, jest cenionym badaczem i genetykiem zajmującym się zespołem Aspergera. Sam zaprzecza temu, że ma coś wspólnego z autyzmem, jednak im dłużej czyta się te powieści, tym trudniej nie odnieść wrażenia, że Don jest klasycznym aspim. Jego trudności w odczytywaniu emocji, bezwzględna szczerość i sztywność zachowań sprawiają, że dochodzi do wielu zabawnych sytuacji. A przynajmniej takie są z perspektywy Czytelnika.
Bardzo interesująca jest kwestia wewnętrznej przemiany i dojrzewania Dona. Kiedy poznaje Rosie, w jego rutynowy świat zaczyna wkradać się chaos, z którym nie może sobie poradzić. Od początku wypiera to, że autyzm mógłby go dotyczyć. W kolejnym tomie zmiany postępują, a w Donie pojawia się ziarno niepewności. W „Finale Rosie” dojrzewa do tego, by dopuścić do siebie myśl o tym, że sam może mieć zespół Aspergera. Czy będzie to miało wpływ na jego życie?
Zarys fabuły
W trzecim tomie rodzina Tillmanów – Don, Rosie i Hudson - przeprowadza się do Australii. Szybko okazuje się, że nie będzie to sielanka. Don przez niefortunne sformułowania i ćwiczenia podczas wykładu traci pracę. Rosie jest traktowana inaczej niż męska część grupy badaczy, przez co czuje się dyskryminowana. Jednak największe problemy z aklimatyzacją ma jedenastoletni Hudson. Rodzice co rusz wzywani są do szkoły z powodu zachowania syna. Jego wybuchy i delikatnie mówiąc nieszablonowe działania, sprawiają, że dyrekcja wywiera presję, by Don i Rosie poddali go diagnozie w kierunku autyzmu. Don również miał problemy w szkole, nie miał przyjaciół i nie umiał się dopasować. Czy bazując na własnych doświadczeniach, zdoła pomóc Hudsonowi?
O autyzmie słów kilka
Im bardziej rośnie świadomość społeczeństwa na temat symptomów autyzmu, w tym zespołu Aspergera, tym więcej dzieci i dorosłych kieruje się na diagnozę. Wśród najbardziej charakterystycznych symptomów wymienia się sztywność zachowań, potrzebę rutyny, problemy w kontaktach społecznych, nietolerancję zmian i zaburzenia sensoryczne. Prawdopodobnie po lekturze książek Simsiona większość Czytelników dojdzie do wniosku, że zna kogoś podobnego do Dona i Hudsona. Być może czyjeś "dziwactwa" nagle nabiorą sensu.
Autor dokładnie opisuje, jak autystyk postrzega świat. Pokazuje, z jakimi problemami się zderza i jak trudno je przezwyciężyć. Tn tytuł można porównać do książki edukacyjnej, czy jednego z narzędzi kampanii społecznych, które nagłaśniają problem autyzmu. „Finał Rosie” nie jest książką naukową, ale poprzez opis konkretnych sytuacji, można się wiele dowiedzieć. Podczas pisania Simsion współpracował z wieloma specjalistami i autystykami, a wydarzenia z książki niejednokrotnie były czerpane z tego, co zdarzyło się w rzeczywistości. Każda osoba znająca, choć odrobinę, temat autyzmu z pewnością to zauważy.
Dla kogo książka?
Bez zwątpienia „Finał Rosie” jest tytułem, jaki spodoba się różnym grupom czytelników. Przede wszystkim jest to ciepła powieść okraszona dużą dawką poczucia humoru. Czyta się ją szybko, wciąga od pierwszej do ostatniej strony. Jest więc dobra dla kogoś szukającego lekkiej i zabawnej lektury na leniwe wieczory. Nie bez znaczenia jest kilkukrotnie wspomniana tematyka autyzmu. Ta lektura jest także dla osób chcących poznać punkt widzenia i świat autystyka. Być może jest również dla tych, którzy chcieliby zrozumieć siebie lub swoje dziecko.